Klimatyczny Pałac Żeleńskich i kameralny ślub w plenerze
Pałac Żeleńskich Grodkowice to przestrzeń, w której czas się zatrzymał – pełna uroku i magii. Od pierwszego spojrzenia oczarowuje zakochanych, którzy szukają miejsca na ślub i sesję ślubną w plenerze. Dziś opowiem Wam historię Aleksandry i Kamila, czyli pary, która postanowiła zorganizować swój ślub cywilny w ogrodzie. To tam, w pewne czerwcowe popołudnie upalne powietrze przeplatało się z gorącym uczuciem Pary Młodej.
Pałac Żeleńskich wymarzonym miejscem na ślub w plenerze
Ślub cywilny Aleksandry i Kamila odbył się pod koniec czerwca. Na swój wielki dzień wybrali ponad stuletni Pałac Żeleńskich koło Krakowa, który zachwyca czerwoną cegłą i zielenią w ogrodzie. To wymarzone tło dla ślubu na świeżym powietrzu.
Od rana miałem dobry humor, bo znałem już to urokliwe miejsce z wesela w pałacu Małgosi i Jacka. Z radością przebierałem więc nogami, by zrealizować moje pomysły na plenerową sesję ślubną. Podczas robienia zdjęć sypię nimi jak z rękawa. Szczególnie jeśli widzę miłość między Nowożeńcami oraz czuję chemię między nami. A tak właśnie było w przypadku Aleksandry i Kamila.
Kiedy dotarłem na miejsce, wszystko już czekało na wymarzony ślub w ogrodzie. Biały krzesła i stolik przygotowane dla Pary Młodej oraz ich gości lśniły w promieniach czerwcowego słońca. Na tle starych, zielonych drzew tworzyły niezapomniany widok. Co tu dużo mówić – Pałac Żeleńskich wie, jak zorganizować ślub w plenerze.
Na pierwszy ogień Pan Młody
Reportaż ślubny zacząłem od Kamila. W przygotowaniach pomagał mu jego świadek. Elegancki, zdecydowany i pewny swojej decyzji Pan Młody świetnie wpasował się w piękne, zabytkowe wnętrza. Pokoje w Pałacu Żeleńskich wyglądają jak komnaty, dlatego od pierwszych chwil sesji zdjęciowej panował baśniowy klimat.
Panna Młoda na pierwszym planie
W tym samym czasie gdzieś w innej komnacie Panna Młoda kończyła swoje przygotowania. Cały czas unikała Kamila, bo nie chciała, aby ją zobaczył, zanim rozpocznie się ich wielka chwila. Subtelny makijaż, biała suknia z trenem oraz diadem we włosach (a później jeszcze długi welon) sprawiły, że w pałacowych pokojach wyglądała jak królewna z dawnych baśni, która czeka na swojego księcia. Jako fotograf ślubny nie mogłem przegapić tych bajkowych ujęć.
Ślub cywilny w plenerze
Po sesji ślubnej z Panną Młodą w roli głównej znalazłem się w ogrodzie. Moją uwagę przykuli gromadzący się fajnie ubrani goście. Kapelusze i okulary. Ciocie i babcie, które wyglądały jak z kadru z Chicago. Poczułem się nieco jak w amerykańskim śnie, więc uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Z tak kolorowymi weselnikami ślub pod chmurką i sesja ślubna nie mogą się nie udać.
Goście pomału gromadzili się w ogrodzie i witali ze sobą. Słyszałem przyjazne rozmowy i wesoły śmiech. Panowała atmosfera pełna swobody, oczekiwania i radości.
Kamil powoli kierował się do ogrodu, w stronę stolika i krzeseł, gdzie wraz z Aleksandrą mieli złożyć przysięgę ślubną w obecności urzędniczki z USC. Goście weselni również zaczęli zajmować swoje miejsca. Pan Młody długo wypatrywał swojej ukochanej. Przypuszczam, że niejedna myśl przeleciała mu po głowie, kiedy to oczekiwanie się przedłużało, a Panny Młodej wciąż i wciąż nie było. Na szczęście Ola w końcu się pojawiła. Jej dumny tata poprowadził ją w kierunku ukochanego.
Po pięknym i krótkim ślubie cywilnym w ogrodach Pałacu Żeleńskich Para Młoda uczciła nowy rozdział w życiu – lampką szampana na tarasie oraz grupowym zdjęciem. A już chwilę później popłynęły życzenia od gości i kolejne w tym dniu łzy wzruszenia.
Slow wedding pomysłem na ślub w plenerze
Po poruszającej ceremonii goście przenieśli się do klimatycznych wnętrz pałacu w Grodkowicach. Kryształowa zastawa, złote sztućce i eleganckie dodatki sprawiły, że weselny obiad smakował jak wytworna uczta. Zanim jednak goście zaczęli rozkoszować się wybornymi smakami, swoją przemowę mieli rodzice Oli, a szczególnie jej tata, który wypowiedział kilka zapadających w pamięć słów. Po obiedzie Aleksandra i Kamil zatańczyli swój pierwszy taniec – w towarzystwie weselnych gości i postaci spoglądających z obrazów na ścianach. W kłębach dymu i w swoich czułych objęciach.
Żar cały czas lał się z nieba. Wesele przeniosło się więc do ogrodu i wszyscy wyglądali na zachwyconych taką możliwością. Parkiet był pusty, ale miejsca w ogrodzie wypełnione po brzegi. Każdy robił to, na co miał ochotę. Goście rozmawiali, jedli i pili. Spacerowali, tańczyli lub leżeli na leżakach. Bez sztywnych, weselnych reguł. Takie slow wedding, które na ten upalny ślub na zewnątrz okazało się strzałem w dziesiątkę. Wykorzystałem ten swobodny klimat na zdjęcia grupowe z Parą Młodą.
Zamiana Pałacu Żeleńskich w plan filmowy
Pod wieczór impreza przeniosła się do sali weselnej. Upał nie dawał za wygraną, ale drewniany parkiet w Pałacu Żeleńskich aż płonął. DJ swoją muzyką rozgrzewał weselników do czerwoności, a oni dali się ponieść szalonej zabawie. Był tort, różne konkursy, ale prawdziwą niespodzianką okazały się przebrania z serialu Dom z papieru. Na twarzach Pary Młodej i gości znalazły się charakterystyczne maski, spod których przebijały ich szerokie uśmiechy, radosne okrzyki i roziskrzone oczy.
Żywiołowe tańce trwały do białego rana, ale ja zakończyłem swoją pracę o północy. Z samego rana wylatywałem na Cypr. Podróże są dla mnie jak tlen i stanowią ważną część mojego życia. Dlatego staram się je łączyć z moją drugą pasją, czyli fotografią ślubną, co można zobaczyć w sesji narzeczeńskiej za granicą w Portugalii.
Uroczystość Aleksandry i Kamila była jak z filmu – pełna emocji, akcji i dobrze spędzonego czasu. Do tej pory wspominam ten dzień. Klimatyczny Pałac Żeleńskich, baśniowy ogród, piękna pogoda, kolorowi goście i zakochana w sobie Para Młoda to pewny przepis na niezapomniany ślub plenerowy.
Jeżeli Ty również planujesz ślub marzeń w ogrodzie i szukasz fotografa ślubnego, który wykona dla Was sesję ślubną jak z bajki, skontaktuj się ze mną tutaj. Zatrzymam Waszą miłość w pięknych
kadrach, które przez kolejne lata będą Wam przypominać, że warto było powiedzieć sobie „tak”. I spełnić swoje ślubne marzenia.