Villa Serenada i mała Toskania
Wracam!
Przerwa między sezonem 2020 a 2021 minęła w mgnieniu oka i nie zamierzam w tej sprawie narzekać. Bardzo mnie to ucieszyło. Fotografia ślubna to nie tylko moja praca, ale również wielka pasja, a chyba nikt nie lubi przerw w robieniu tego, co kocha. Co sezon poznaję nowe pary, nowe historie i doświadczam nowych przygód. W tym wpisie chciałbym przedstawić Wam historię Dominiki i Jakuba, którzy poprosili mnie, żebym został ich fotografem w tym ważnym dla nich dniu, za co serdecznie im dziękuję! Było naprawdę cudownie, dlatego postanowiłem podzielić się z Wami tą historią.
Ten dzień zacząłem od reportażu z przygotowań Kuby w Jaroszowicach, małej wsi nieopodal mojego domu. Pogoda jak zwykle dopisała, co oznaczało nic innego jak kolejny, świetnie spędzony dzień w „pracy”. Zawsze gdy widzę, że aura dopisuje, a miejsce gdzie mieszkają moje pary, posiada ogród albo inne ładne miejsce, staram się robić całe przygotowania właśnie tam. Zapewne starsza część społeczeństwa może się dziwić jak to tak można ubierać się w garnitur pod drzewem, w krzakach? Oczywiście, że można i wychodzi to naprawdę super!
Ok, a gdzie bukiet?
Po przygotowaniach u Kuby kolejnym celem mojej podróży w tym dniu była Radocza, również niewielka wieś niedaleko Wadowic. Nie ukrywam, że lubię, gdy wszystkie miejsca znajdują się blisko siebie i całą swoją energię mogę poświęcić na jak najlepsze kadry, a nie na jazdę samochodem.
Pogoda nadal dopisywała a na miejscu czekała na mnie Dominika wraz ze swoimi przyjaciółkami. Przed domem znajdowały się już piękne dekoracje. Panna Młoda jeszcze nie w sukni, lecz szlafroku kończyła swój makijaż, a ja międzyczasie mogłem uwiecznić swoim aparatem ważne detale, który towarzyszyły Dominice przez cały ten piękny dzień.
Przygotowania Dominiki przebiegły w bardzo przyjemny i wesoły sposób. Świetna współpraca dała jeszcze lepsze efekty. Może to zasługa Prosecco? Jeśli tak to poproszę butelkę szampana u każdej Panny Młodej!
Nadszedł czas na który zapewne bohaterka tej historii czekała najbardziej czyli przyjazd i first look ze swoim przyszłym mężem. Poinstruowałem obojga co mają zrobić by ich przywitanie wyszło jak najlepiej i spisali się wyśmienicie. Zero pozowania, a pierwsze skrzypce grały chwile i szczere uczucia. First look to zdecydowanie must have każdego, takiego dnia.
Na początku tego wpisu wspomniałem, że każdy nowy sezon przynosi ze sobą nowe anegdoty. W tym przypadku nie mogło być inaczej. Kuba tak bardzo nie mógł doczekać się swojej ukochanej, że przyjechał do niej bez bukietu. Oczywiście nic się nie stało! Bukiet dotarł chwilę później, a Dominika uśmiechem podsumowała tę sytuację. Lepszy bukiet niż zagubiony Pan Młody, nieprawdaż?
Toskania w Osieku
Po ślubie w uroczym, małym Kościele Przemienienia Pańskiego w Radoczy udaliśmy się na niedawno otworzoną salę weselną w Osieku, nieopodal Oświęcimia. Villa Serenada to klimatyczne miejsce w stylu przypominającym Toskanię, które należy pod inny, wielki ośrodek, jakim jest Molo Resort, w którym to odbyła się sesja poślubna tej cudownej pary, ale to temat na kolejny wpis na tym blogu.
Villa Serenada jest naprawdę godnym polecenia miejscem, które wygląda magicznie na zdjęciach, a wesele w niej to zdecydowanie jedna z lepszych decyzji, jaką mogą podjąć przyszli małżonkowie. Dekoracje, wystrój oraz przestrzeń na zewnątrz sprawiają, że każdy reportaż ślubny wykonany w tym miejscu będzie wyróżniał się na tle innych.
Villa Serenada w Osieku
Wszystko, co dobre szybko się kończy tak jak ten dzień, który na pewno zapadnie w mojej pamięci. Piękne miejsca, świetni ludzie i cudowna atmosfera. Obróbka zdjęć z takiego dnia to sama przyjemność i nie pozostało mi nic innego jak podzielić się nimi razem z Wami. Liczę, że jeszcze wrócę do Osieka, do uroczej Villi Serenady po kolejne, romantyczne historie i chwile, które pozwolą utrzymać mnie w przekonaniu, że w mojej pracy robię to, co naprawdę kocham!
Wróć do góry